aktualna pogoda:
°C
hPa
deszcz: 0.0 mm
wiatr: km/h
pogoda na 4 dni »

Prądu nie może brakować


poniedziałek 08 czerwiec 2015 08:00

Przeciwnicy budowy nowych odkrywek w regionie konińskim twierdzą, że najbardziej racjonalnym sposobem wytwarzania energii elektrycznej są naturalne źródła, tzw. Odnawialne Źródła Energii (OZE). Czyli promienie słoneczne, wiatr, stopnie wodne. Przekonują również, że jest to energia najtańsza.

Ale prawda jest inna.

Produkcja energii elektrycznej z węgla brunatnego jest w dalszym ciągu najtańszą formą produkcji energii. Gdyby nie dotacje państwa dla odnawialnych źródeł energii  produkcja energii wiatrowej okazałaby się całkowicie nieopłacalna. Wytwarzanie  energii elektrycznej w Polsce w prawie 90% oparte jest  na węglu kamiennym i brunatnym. I nie zmieni się to na przestrzeni najbliższych 30-40 lat. Bo węgla mamy wystarczająco dużo. To nasz naturalny skarb.

A energia z OZE? Po pierwsze – jest poza kontrolą, bo jest nieprzewidywalna. Czy jest ktoś w stanie powiedzieć ile dni w roku będzie w Polsce wiał wiatr?  Albo ile dni w roku będzie słonecznych? Nie. Po drugie – energia z OZE jest energią rozproszoną. Jej producenci posiadają niewielkie turbiny zdolne raczej do produkcji  na własny użytek niż do krajowej sieci energetycznej. A huty, zakłady przemysłowe i duże firmy usługowe zainteresowane są zasilaniem pewnym, pochodzącym z elektrowni zawodowych.  Warto też dodać, że energetyka indywidualna, pochodząca z wiatru lub promieni słonecznych jest droga i nie każdego na taką produkcję „dla siebie” stać. Bo np. zakup samej tylko, przyzwoitej  wiatrowni to koszt, który zwraca się po około 15 latach.

A jeśli takie są fakty, to skąd mamy brać energię, która niezbędna jest w każdym gospodarstwie domowym, do najprostszych nawet, codziennych czynności?

Udowodnione jest, że kraje europejskie raczej inwestują w energię kopalnianą niż się z niej wycofują. Przykładem są Niemcy, liderzy w rankingu ilości pozyskiwania węgla, którzy wycofują się całkowicie z energii atomowej (podobnie jak Włochy i Szwajcaria). Obecnie 87% budowanych w Niemczech elektrowni jest opartych na węglu (na podstawie Forbes, luty 2012).

My mamy jednak inną mentalność. Jak się zwykło mówić – „chcemy zjeść ciastko, i mieć ciastko”. Niestety, to niemożliwe. Nie można raz manifestować przeciwko zamykaniu kopalni „Adamów” w Turku, jak to miało miejsce na początku tego roku, a innym razem protestować przeciwko budowie elektrowni jądrowej, farm  wiatrowych, czy otwarciu nowych odkrywek. Wydaje się, że w Polsce protestowanie stało się po prostu modne. Mieszkańcy lokalnych społeczności chcą mieć prąd, ale nie chcą na swoim  terenie ani wiatrowni, ani elektrowni, ani kopalni. W myśl hasła: tam – tak, u nas – nie.

W takiej sytuacji raz po raz odbywają się referenda, blokady i inne formy strajku. A nie lepiej byłoby spotkać się, porozmawiać i spytać jak żyje się w gminach, w których zagościli na jakiś czas górnicy i energetycy?  Nie prościej byłoby, z własnej inicjatywy, dotrzeć do mieszkańców tych gmin i normalnie, po ludzku spytać: dzieje się wam jakaś krzywda? Pogorszyło się wam?  Może byłaby wtedy większa szansa na to, że któregoś dnia ktoś nie zgasi nam po prostu światła.

Zobacz także:


Strona główna  •   Turek.net.pl •  

Strony portalu Kolo.info.pl są monitorowane przez Google Analytics •  Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu oraz plików cookie •  Projekt, realizacja, hosting online24.pl