Węgiel podstawą naszego regionu
Węgiel brunatny w naszym regionie jest dla nas prawdziwym bogactwem – i nie jest to ani przenośnia, ani tani slogan. Brak zainteresowania rozwojem górnictwa odkrywkowego w czasach niedostatku miejsc pracy i trudności finansowych, z jakimi borykają się polskie gminy, byłaby poważną nonszalancją. Już gminy Kleczew czy Ślesin przekonały się, jak w trudnych czasach gospodarczych działalność górnicza na ich terenie pozytywnie wpłynęła na wielkość ich budżetów i jakość życia mieszkańców. A trzeba pamiętać o tym, że gmina Ślesin ma jeszcze jedno bogactwo – jeziora i ośrodki wypoczynkowe. Mimo to im się opłaciło.
Mająca powstać na terenie gminy Babiak odkrywka PAK KWB Konin S.A. stwarza podobne korzyści. Zarząd Spółki proponuje wykup gruntów i nieruchomości na bardzo korzystnych zasadach, nowe miejsca pracy w procesie budowy odkrywki i późniejszej jej eksploatacji, wpływy z podatków przez cały okres funkcjonowania odkrywki, korzyści w postaci atrakcyjnych obiektów rekreacyjnych powstałych w wyniku rekultywacji terenów pogórniczych.
Czy jakakolwiek gmina w Polsce nie byłaby zainteresowana kopalnianą inwestycją?
I jeszcze jedno. Chcę przypomnieć wydarzenia z początku 2015 roku w Turku. Mieszkańcy, wszystkie lokalne władze samorządowe Konina i Turku protestowały wtedy przeciwko zamknięciu kopalni Adamów.
Dlaczego? Dla kaprysu? Czy dla kaprysu można protestować przeciwko zamykaniu kopalni, a innym razem przeciwko jej powstaniu? To absurd. Albo chcemy mieć węgiel, energię i płynące stąd korzyści, albo nie. A korzyści są oczywiste.
Pytań jest więcej. Spytam więc, jak wyglądałby nasz region gdybyśmy nie rozpoczęli po wojnie eksploatacji bogatych złóż węgla brunatnego? Jak żyli mieszkańcy wschodniej Wielkopolski przed powstaniem w Koninie i Turku przemysłu paliwowo-energetycznego? Jakie perspektywy na nowe miejsca pracy mają mieszkańcy gmin powiatu kolskiego? O jakiej degradacji środowiska Wielkopolski i Kujaw mówią przeciwnicy budowy odkrywki i na podstawie jakich argumentów. Ja mam inne argumenty. Część z nich już zaprezentowałem powyżej. Faktem jest, że górnictwo odkrywkowe istnieje w naszym regionie od połowy ubiegłego wieku. Od ponad pięćdziesięciu lat. Wtedy region koniński był jednym z najbardziej zacofanych ekonomicznie obszarów ówczesnego województwa poznańskiego. Powiaty koniński, kolski i turecki opierały swoją gospodarkę na rolnictwie, które charakteryzowało się rozdrobnioną strukturą gospodarstw rolnych. Słaba gospodarka rolnicza tych terenów szła w parze z bardzo słabym ich uprzemysłowieniem. Przemysł reprezentowany był głównie przede wszystkim małe zakłady, których produkcja oparta była na lokalnych surowcach. Sytuacja zmieniła się po podjęciu decyzji o eksploatacji złóż węgla brunatnego. Najpierw powstały odkrywki Morzysław, Marantów, Gosławice. Te pierwsze zlokalizowane były tam, gdzie dzisiaj znajdują się piękne, konińskie osiedla mieszkaniowe i miejsca wypoczynku. Okazuje się zatem, że nie jest tak, jak przekonują oponenci mówiąc, że „kopalnia odejdzie, a problemy nie znikną”. Szafowanie sformułowaniami typu „mieszkańcy zagrożonych miejscowości” czy „tereny nieodwracalnie zniszczone” jest typowym aktem zastraszania nie do końca wyedukowanej ludności, działania na jej psychikę. We współczesnym górnictwie odkrywkowym nie ma mowy o nieodwracalnie zniszczonych terenach. Kopalnie odkrywkowe tylko czasowo przekształcają środowisko z terenów rolniczych i leśnych na teren górniczy. Po wyeksploatowaniu złoża następuje obowiązkowa, zagwarantowana prawnie, rekultywacja terenu. Decyzje o kierunku rekultywacji ustalają władze lokalne przy współudziale mieszkańców. Mogą to być kierunki, np.: leśne, wodne, rolnicze, rekreacyjne itp.
Po zakończeniu eksploatacji każdej polskiej odkrywki na terenach pokopalnianych prowadzone są prace rekultywacyjne obejmujące również zalesianie, co w znacznym stopniu poprawia wskaźnik zalesienia w gminach. Funkcjonowanie kopalni odkrywkowej nie ma wpływu na znajdujące się w okolicy lasy. Przykładem może być wcześniejsza działalność kopalni Konin, gdzie w rejonie eksploatowanych od 60 lat złóż węgla brunatnego współistnieją Puszcza Bieniszewska z licznymi rezerwatami oraz obszar Natura 2000.
Nie uprawnione jest też stwierdzenie „mieszkańcy zagrożonych miejscowości”. Nie ma żadnych wiarygodnych informacji na temat zwiększenia ryzyka dla zdrowia człowieka w wyniku sąsiedztwa kopalni odkrywkowej, która jest najbardziej naturalną formą eksploatacji surowca niestosującą środków chemicznych czy innych czynników obcych mogących zakłócić środowisko. Również zagrożenie wypadkami i ich skutkami w przypadku kopalni odkrywkowej jest istotnie mniejsze w porównaniu do innych form pozyskiwania surowców i energii, np.: kopalni podziemnych, farm wiatrowych czy elektrowni atomowych. Kopalnie odkrywkowe nie emitują szkodliwych dla zdrowia substancji.
Dlaczego ludzie protestują
Z wywiadu przeprowadzonego wśród losowo wybranych mieszkańców kilku miejscowości gminy Babiak wynika, że zdania co do zgody na budowę na tym terenie odkrywki węgla brunatnego są mocno podzielone. Nie jest prawdą, że znaczna część ludności protestuje w tej sprawie. Prawdą natomiast jest, że ludzie na ogół obawiają się zmian. Spora grupa rozmówców stwierdziła, że „nie walczą o rozwój rolnictwa czy ekologiczne uprawy, ale o to, żeby nie było gorzej”. O to, że „jeżeli do tej pory wiodło im się jako tako, to niech tak zostanie”.
Na terenach wiejskich każda obca inwestycja budzi lęki i obawy przed niewiadomym jutrem. „Jeżeli przyszłość się zmieni, my będziemy musieli się zmienić razem z nią” – mówili nasi rozmówcy.
No to się zmieniajmy. Brak zmian to stanie w miejscu. Inwestycja w postaci budowy nowej odkrywki uruchamia potężne środki finansowe i dostęp do niezłej pracy. To jest po prostu przyszłość dla młodych ludzi i ich dzieci. Przyszłość pewna, bo poparta wieloma przykładami z przeszłości.
Wpływ kopalni na życie gospodarcze gmin jest bardzo duży. To szansa dla ludzi wielu zawodów, nie tylko górników, ale także kierowców, spawaczy, murarzy, drogowców, mechaników, inżynierów różnych specjalności, informatyków, operatorów sprzętu budowlanego, a nawet rolników znających się na rekultywacji.
Zapewnienie stałych dochodów rodzinom, indywidualnym konsumentom ma wpływ na powstawanie i rozwój miejscowych firm branży handlowej i usługowej, które znajdują klientów. Każde miejsce pracy w firmie górniczej zapewnia zatem miejsca pracy w firmach innych branż. Poza tym kopalnia jest partnerem gospodarczym dla wielu lokalnych producentów i usługodawców.
Firma górnicza istotnie wpływa także na sytuację finansową gmin, co roku w ramach różnych podatków i opłat kasy samorządów zasila kilkadziesiąt milionów złotych. W ubiegłym roku z tytułu podatku od nieruchomości gmina Kleczew otrzymała prawie 19 milionów złotych, gmina Sompolno prawie 4 miliony, a Wierzbinek 2 mln 400 tys. złotych. Kopalnia odprowadza także opłatę eksploatacyjną na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i na rzecz gmin, na terenie których działa. Z tej racji w 2014 roku na konto gminy Wilczyn wpłynęły 3 mln 400 tys. złotych, a dla gminy Wierzbinek ponad 2 mln 240 tys. złotych. Podobną kwotę otrzymał Kleczew. Dzięki takim wpływom gmina ta regularnie znajduje się na liście najbogatszych w Polsce.
Zastrzyk finansowy daje gminom ogromne możliwości przeprowadzenia wielu inwestycji. Poprawia się infrastruktura komunalna, powstają nowe szkoły, ośrodki zdrowia, obiekty rekreacyjne i kulturalne, rozbudowywane są drogi, można przeprowadzić remonty zaniedbanych dotąd budynków. Władze Wierzbinka mogą się pochwalić piękną nową siedzibą, Kleczew stać na imponujące Miejsko-Gminne Centrum Kultury, na realizację wielu projektów gospodarczych i organizację imprez kulturalnych i sportowych.
Podniesienie jakości infrastruktury technicznej nie tylko poprawia standard życia mieszkańców, ale podnosi atrakcyjność gminy, co pozwala przyciągnąć do niej nowych inwestorów.